sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 20

*Perspektywa Maddy*
Kiedy otworzyłam oczy nie zobaczyłam przy sobie Zayna. Poczułam ukłucie w brzuchu, ale z drugiej strony odetchnęłam z ulgą, że wyszedł, zanim Harry mógłby coś zauważyć. Nie chciałabym, żeby wiedział, że ja i Zayn...
Boże, czy my to naprawdę zrobiliśmy? Tutaj, na tym łóżku, kilka godzin temu?
Podniosłam głowę i stoczyłam się z łóżka na podłogę, jęcząc przy tym. Zdecydowanie nie wyspałam się najlepiej, ale warto było. Głowa już mnie nie bolała, ale nie byłam pewna, czy ból nie wróci. Z racji tego, że byłam całkowicie naga szybko podeszłam do szafy, gdzie znajdowały się moje ciuchy i zabrałam z niej czarną, koronkową bieliznę, jeansy i biały t-shirt z jakimś napisem. Weszłam pod prysznic i dokładnie zmyłam z siebie zapach Malika. Niestety, na mojej szyi widniała pokaźnych rozmiarów malinka, więc musiałam użyć kilku warstw podkładu, by ją zamaskować. Wreszcie mi się to udało, a więc o równej dziewiątej pojawiłam się w kuchni, mając cichą nadzieję, że Harry gdzieś zniknął, tak jak to ostatnio miał w zwyczaju. Ale nie, bo akurat w tym samym momencie wszedł do pomieszczenia.
Dlaczego chciałam go unikać? To proste, nie wiedziałam, jak się zachować. Chłopak nie miał pojęcia o moim zbliżeniu z Zaynem, ale mimo to okropnie się czułam. To trochę głupie, bo przecież nie jesteśmy razem, więc teoretycznie mogę robić, co chcę, ale...
- Miałaś leżeć. - obrzucił mnie chłodnym spojrzeniem. Nie lubiłam go takiego. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam pałaszować w lodówce. Po chwili zostałam od niej odciągnięta.
- Wracaj do łóżka, zaraz coś ci przyniosę.
Ton jego głosu był obojętny. Przez chwilę zastanawiałam się, czy aby na pewno nic nie wie, ponieważ jeszcze wczoraj mnie całował i martwił się, a teraz był taki oschły...
- Nie. - wyszarpnęłam ramię z uścisku Harry'ego. Nie spodziewał się jakiegokolwiek oporu z mojej strony, więc nie trzymał mnie zbyt mocno.
- Powiedziałem coś. - warknął, wyraźnie zirytowany moją postawą. Dlaczego oni się tak denerwują o byle gówno? Zayn i Harry są jak tykające bomby, nie wiesz kiedy wybuchną, a ja czuję się jak zakładnik umieszczony między nimi.
Cóż za kryminalne skojarzenia, brawo Mad. 
- A ja odmówiłam. - wróciłam do poprzedniej czynności czując rozpierającą mnie dumę. Postawiłam się Harry'emu, którego tak bardzo się bałam. Postawiłam się kryminaliście, który mnie porwał i myślał, że może mieć nade mną kontrolę...
Oh, kryminalista. Nienawidzę tak określać Stylesa, ale...kim innym mógłby być?
- Nie prowokuj mnie. - syknął mi prosto do ucha, stając za mną. Objął mnie w talii, na co się wzdrygnęłam. Chłopak zaśmiał się na moja reakcję. - widzisz? Boisz się mnie, wiesz do czego jestem zd...
- Dobra, dobra! - wymknęłam się z jego uścisku i prześliznęłam obok szafki.
Znów z nim przegrywam. Weszłam do "swojego" pokoju, ale zamiast wskoczyć do łóżka i martwić się o to, co Harry mógłby mi zrobić, stanęłam przy oknie i tępo wgapiałam się w ulicę. Nie była to jakaś szczególnie zaludniona okolica, raczej trudna do znalezienia. Wręcz świetna kryjówka, nigdy sama bym tutaj nie trafiła. Pragnęłam, by jakimś cudem w oknie stanął Zayn, a później podszedł, pocałował mnie, powiedział, że mnie koch...nie. Nie kocha mnie, to nie jest możliwe, lepiej dla mnie. Wcale nie. 
- Chyba miałaś leżeć. - przeszły mnie ciarki, gdy z drugiego końca pokoju rozległ się głos. Okropnie się bałam, chociaż wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Chyba.
- Ja... - odwróciłam się przodem do bruneta, lecz on już stał kilka milimetrów przede mną i trzymał mnie za ręce.
- Jesteś taka niewinna. - nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry. Jego słowa huczały mi w głowie jak echo. Chłód bił od niego na kilometr, jednak ja wciąż chciałam czuć go przy sobie.
- Harry...
- Ciii... - przyłożył mi palec do warg, na co momentalnie zamilkłam. Jego dotyk rozpalał we mnie zmysły, jednocześnie wywołując paniczny strach. Wszystko było pokręcone.
Subtelnie złączył nasze usta, lecz nie trwało to długo. Znów wyszedł bez słowa. Miałam deja vu.
I w dodatku byłam głodna. Pozostało mi tylko łóżko.
***
Zdrzemnęłam się, przez co byłam jakby nieobecna. W trakcie tej mojej "nieobecności" w domu pojawili się goście, a wraz z nimi krzyki i ogólny hałas. Zeszłam po kilku schodkach, wziąć będąc niewidoczną dla obecnych. W mieszaninie głosów udało mi się wyłapać głos jakiejś kobiety i kilku mężczyzn, w tym oczywiście zielonookiego. Zaglądnęłam przez barierkę i zamarłam.
Blondynka była łudząco podobna do mojej siostry. Wróć, to była moja siostra!
Z trudem powstrzymałam pisk. Co ona tutaj robi? Czy ją czeka taki sam los, jak mnie? A może...
- Do kurwy, Styles, on chce nam pomóc! - odezwała się. Nam? Jakie, do cholery jasnej, NAM?!
- Raz już nam pomógł, przez co o mało nas psy nie wywęszyły! - obok Harry'ego dostrzegłam ciemną czuprynę i te piękne, czekoladowe oczy.
- Ty nadal nie rozumiesz, że to nie ja? Sam musiałem spierdalać! - tym razem głos zabrał Zayn. A więc sprawy z przeszłości.
No tak, to układa się w dość sensowną całość. Kiedyś najlepsi przyjaciele, później te całe interesy na czarno, jeden wkopał drugiego, czy coś w tym stylu, później wrogowie, a teraz nie potrafią sobie wybaczyć.
- Uspokójcie się, nie zapominajcie o młodej. - Joseph stanął pomiędzy moimi dwoma... yy, Malikiem i Stylesem. Na szczęście, przecież gdyby pozostali w takiej odległości od siebie prędzej czy później skakaliby sobie do gardeł.
Nie wiedziałam tylko, co tam robiła Kate.
Czyli ona o wszystkim wiedziała? Wiedziała czym zajmował się ojciec, wiedziała o moim pobycie tutaj, jedynie mi wciskała te bajeczki o tatusiu z pełnym kontem, posiadającym własną firmę.
Nieudolnie zsunęłam nogę po schodku, lądując na tyłku. Wszystkie oczy skierowały się na mnie. Dopiero teraz spostrzegłam Williama. Szkoda mi go, taki młody a marnuje sobie życiu w tym gównie. Przecież mógłby być normalnym osiemnastolatkiem.
- Zajebiście, kurwa. - Harry, po obrzuceniu mnie chłodnym spojrzeniem, zaczął chodzić w kółko, nerwowo drapiąc się po karku.
- Co słyszałaś? - zapytała bezdźwięcznie Kate. Jedynie mulat podniósł mnie i postawił na równe nogi, pytając, czy nic mi się nie stało. Pokiwałam przecząco głową. Reszta wyczekiwała na wyjaśnienia. Chłopak objął mnie w talii, jakby chciał uchronić mnie przed ich gniewem.Kątem oka spojrzałam na Stylesa, którego niemalże skręcało na ten gest. Był zazdrosny? O mnie?
Poczułam się dość niezręcznie, widząc, jak pytająco się we mnie wpatruje. Nie wiedział, że w ogóle toleruję Malika, a co dopiero go lubię. Nie odsunęłam się od bruneta. Dobrze było wiedzieć, że jakiś mężczyzna w końcu się o mnie martwił. Konkretnie dwóch mężczyzn.
- Więc wiedziałaś?! - wybuchłam, próbując zrobić krok w stronę blondynki, ale zostałam powstrzymana - puść mnie, Malik! - kręciłam się, lecz mocne ręce wziąć ciasno owijały się wokół mojej talii.
- Tak było lepiej dla ciebie! Rozumiesz to, prawda?
- Nie!
- Spokój!
- Malik, zgnieciesz ją! - Will skarcił chłopaka, lecz spotkał się jedynie z morderczym spojrzeniem.
Trzymał mnie mocno, ale i ostrożnie, więc obawy Williama były przesadne, ale przynajmniej próbował mi jakoś pomóc.
- Słyszałeś, idioto? Puść ją! - Harry. O, Jezu. Widziałam furię w jego oczach, wpadł w szał. Zayn również się napiął i odepchnął mnie. Mierzyli się spojrzeniami gdy podchodzili bliżej i bliżej. Wkrótce niemalże stykali się klatkami piersiowymi. W mojej głowie rodziło się wiele protestów, ale tylko stałam jak sparaliżowana i przypatrywałam się sytuacji z boku. Zadrżałam, widząc dwa pobłyskujące przedmioty.
Zayn i Harry w tym samym momencie wyjęli pistolety i zaczęli w siebie celować.
__________________________________________________________
Przepraszam za dwa tygodnie nieobecności, ale ostatnio naprawdę mam blokadę twórczą...
przez wszystkie te dni zastanawiałam się, co mam napisać.
Rozdział może nie jest zbyt długi, ale przyznacie sami, że trochę się tu dzieje.
Jak myślicie, czy ktoś zginie? Czy chłopaki dojdą do porozumienia i wspólnymi siłami wyswobodzą się z sideł Richardsona?
A, I PRZEDE WSZYSTKIM!

Maddy&Harry vs. Maddy&Zayn?

Piszcie w komentarzach :3

4 komentarze:

  1. Boże co tu się dzieje !!!! Wow !!! Obydwoje kochają Maddy .
    Już nie mogę doczekać się kolejnego <3
    Życzę dużo weny i zapraszam do mnie

    http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    Vanessa

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeeejuuuuuu <3
    ja jestem za Mayn'em bo Malik jest łagodniejszy wobec Maddy. Hazza trochę przegina a jeśli któregoś któryś zabije niech się szykuje na spotanie ze mną xd


    Pozdrawiam i życzę weny - Tori i Car
    z http://hope-for-a-new-life-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Maddy i Zayn <3 !

    OdpowiedzUsuń
  4. Maddy&Zayn i dawaj mi tu rozdział bo nie mogę się doczekać;)

    OdpowiedzUsuń